SH News

Zaczynamy rundę rewanżową, a drużyny walczą teraz nie tylko o same zwycięstwa w meczach, ale i też o punkty bonusowe. Sprawdźmy, które drużyny mogą poszczycić się pierwszym bonusem w sezonie.

Rundę rewanżową świetnie rozpoczęli Falubaz Boys, którzy pokonali na wyjeździe Speedway Club PL aż 68:22. Mecz do jednej bramki, gdzie dla gospodarzy najlepszym wynikiem biegowym było 3:3. Najlepszy wynik punktowy w tej drużynie to ledwie pięć punktów. W Falubazie nikt z szóstki zawodników nie zawiódł i dzięki temu po połowie zawodów zwycięzca był już znany.

Jeszcze wyżej niż w pierwszym meczu El Bandidos & Gryf Team pokonuje RKS Kolejarz Rawicz. W pierwszym meczu Bandidos zdobyli 62 oczka, a tym razem dołożyli jeszcze jedno. Rawiczanie nie dość, że jechali w czwórkę, to w dodatku dwóch zawodników nie wystawiło sprzętu. Ciężko wtedy o zwycięstwo, nawet jeśli kkorekk zdobywa 13 punktów. Goście pojechali świetnie jako cała drużyna, a bezbłędnym tego dnia był sam kapitan – Sahajdaczny.

Do granicy 70 punktów zbliżył się APATOR TORUŃ, który bez problemu ograł FC ULANI. Torunianie dopisują trzy punkty do tabeli, nie jest to większym zaskoczeniem patrząc na formę gości. 2 punkty po 8 meczach to nie najlepszy rezultat. APATOR depcze po piętach liderowi tabeli, aktualnie jest jednak na drugim miejscu.

Pierwsza porażka Coventry Bees w sezonie stała się faktem. Nawet taką drużynę, która po pierwszej połowie sezonu nie straciła żadnego punktu, dopadła porażka. Mecz trzymał do końca w niepewności, a Pszczoły pomimo braku kompletu odnów, walczyły dzielnie, jednak kilku punktów ostatecznie zabrakło. Po 13 biegu Lopez i spółka prowadzili 40:38, jednak później dwa defekty u Pszczół, które niemalże zaprzepaściły szansę na zwycięstwo. Skończyło się na wyjazdowym zwycięstwie Old Stars czterema oczkami. Sprawa bonusu była bardzo szybko rozstrzygnięta, gdyż w pierwszym meczu Coventry zwyciężyło aż 65:25. Pomimo porażki, Pszczoły wciąż są na czele tabeli, natomiast Old Stars zajmują czwartą pozycję.

Do ostatnich metrów toczyła się walka o zwycięstwo pomiędzy KS Falubaz a Królewskim Tarnowem K.S. Przez długi czas na prowadzeniu byli gospodarze, lecz po 10 biegu drużyna z Tarnowa zdołała doprowadzić do remisu. Po serii remisów, dopiero 15 bieg zadecydował o podziale punktów. Ostatecznie skończyło się na zwycięstwie za trzy punkty KS Falubazu. Tarnowianie stanęli przed szansą na powrót do walki o utrzymanie, jednak nieco zabrakło. Z pewnością Kali10 jadący na sprzęcie domyślnym nie pomógł drużynie.

Ważne zwycięstwo w kontekście baraży inkasuje WODA PO OGÓRKACH. Po ciężkim boju, dzięki odnowom odjechali w drugiej połowie meczu Metanol Raiders i pomimo bota w drużynie, inkasują dwa punkty do tabeli po wygranej 50:40. Od 10 biegu widać było przewagę gości, dla których najwięcej punktów zebrał mika1688 (12+2). Bonus zachowuje jednak Metanol, ponieważ w pierwszym meczu przejechali się po rywalach, wygrywając aż 65:25. Dzięki bonusowi drużyna Amunda utrzymuje się na podium, są na trzecim miejscu.

Dominacji OSZUKAĆ PRZEZNACZENIE ciąg dalszy. Bez żadnego problemu pokonali Speedway Team Gorzów Wlkp aż 64:26 i umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli. Goście jechali tak naprawdę w czwórkę, ponieważ Majorek91 oraz Abadon jechali na sprzęcie domyślnym. Drużyna bunge jest już bliska awansu, ma pięć punktów przewagi nad drugą ekipą. To musi być ten sezon!

Hitem kolejki miało być starcie pomiędzy BURNING LIONS a Cougar Stators Team. Hit nie zawiódł i dostaliśmy świetne widowisko. Lepiej w mecz weszła drużyna Bladego, która wyszła na prowadzenie 18:12. Następnie inicjatywę przejęły Lwy, które w lada moment doprowadziły do remisu, a następnie wyszły na prowadzenie. Pomimo wszelkich starań gości, BURNING LIONS zdołali wygrać ten mecz 47:43 i dopisują trzy punkty do tabeli (w pierwszym meczu BURNING LIONS zwyciężyli 46:44). Liderem u gospodarzy był DamianN1337, który zanotował komplet punktów oraz poprawił rekord toru. U gości licząc bonusy najlepszy był QWERY (11+2).

Odkąd Partyzant 40 uzupełnił swój skład, zdają się być nie do złapania. Po ciężkim meczu z Januszami Stadionów, udało im się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i zgarniają kolejne punkty do tabeli. W mecz zdecydowanie lepiej wszedł Partyzant, który miał osiem punktów przewagi po 8 biegach. Następnie gospodarze zbliżyli się na dwa punkty, lecz UZZO74 zachowali zimną krew i utrzymali prowadzenie do końca spotkania. Mecz ten był zdecydowanie ciekawszy niż pierwszy pomiędzy tymi ekipami, gdyż wtedy Partyzant wygrał aż 54:36. Janusze po tej porażce nadal znajdują się w strefie barażowej, są na szóstym miejscu. 

Nie zważając na innych, wciąż po swoje pewnie kroczy PODGÓRZ Toruński, który wygrał ósmy mecz w sezonie. Bez problemu pokonał beniaminka ligi – POWER TEAM METANOLS na wyjeździe w stosunku 58:32. Kluczem do zwycięstwa byli tu liderzy, którzy byli niemal bezbłędni przez cały mecz. Z trójki liderów oczko zgubił jedynie Przemek85. U gospodarzy również zdecydowanie najwięcej punktów przywieźli liderzy, lecz to było zdecydowanie zbyt mało. W dodatku nowym rekordzistą owalu METANOLS został piotrowskp.

Tempa nie zwalnia również Polonia Hen-Kuk, która nie zostawiła złudzeń KS Champion, pokonując ich 56:34. Spotkanie bez większej historii, goście z biegu na bieg powiększali swoją przewagę. U gospodarzy najlepszy był Adzej – zdobywca 11+1. Za to ekipie Henrika należą się brawa za równą jazdę na wysokim poziomie całej szóstki. Poloniści pozostają w czubie ligi, aktualnie są trzecim zespołem ligi. KS Champion za nimi, na czwartym miejscu.

Ostatnim meczem rozgrywanym w tej lidze było starcie ekip z dołu tabeli. KS Unia Leszno podejmowała Orzeł-Ostrovię Rzeszów. Początek meczu należał do drużyny z Leszna, która wyszła na prowadzenie 21:15. Im dalej w las, tym lepiej na torze radzili sobie goście. Najpierw doprowadzili do remisu po 24, a następnie wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca. Najlepszymi wynikami u Orła były: 9+3 u krzyna33 oraz 12 punktów u krzysia639, natomiast dla Unii aż 14 punktów zdobył remik1976. Wygrana Orła daje nadzieję na uniknięcie spadku, aktualnie zajmują szóste miejsce, które oznacza jazdę w barażach.

W starciu dwóch ekip z Zielonej Góry, lepsze okazały się być Motomyszy. Przed meczem z góry można było zakładać zwycięstwo gości i tak też się stało. Myszy Zielona Góra nie miały większych szans na zwycięstwo, a to oznacza że na pierwsze punkty w sezonie przyjdzie im jeszcze poczekać. Każdy z drużyny przyjezdnych świetnie od początku wyczuł tor, ponieważ świadczą o tym wyniki. Każdy zawodnik był w tym meczu ważnym punktem swojej ekipy. U gospodarzy sprawa nie wygląda już tak kolorowo, a 8 punktów w przypadku stars21 to najlepszy wynik.

Kolejną ekipą z czuba tabeli, która wygrała swoje spotkanie jest STAL RZESZÓW. Ich rywale – SAO Toruń byli osłabieni o agatę1 na sprzęcie domyślnym, a to utrudniało nawiązanie walki ze STALĄ. Warto jednak pochwalić SAO, gdyż do 9 biegu dzielnie walczyli i do tego czasu remisowali z rywalem. Końcówka meczu należała do gości, którzy zwyciężyli 53:37 i zdobywają pełną pulę punktów. Rzeszowianie są na trzecim miejscu, mając jednocześnie tyle samo oczek co drugie Motomyszy. SAO są na piątym miejscu ze sporą stratą do czołowej czwórki.

W pierwszym starciu pomiędzy Bandyckimi Gryfami Team a OSK Prawko, górą byli ci pierwsi. W rewanżu OSK nie zostawiło jednak żadnych złudzeń i zmiotło Gryfy aż 58:31 inkasując 3 punkty za ten mecz. Prawdopodobnie gospodarze przekroczyliby barierę 60 punktów, gdyby nie podwójne wykluczenie i porażka 0:5 w biegu 15. Gryfy czeka walka o utrzymanie w lidze. Na ten moment zajmują siódmą lokatę, jednak mają tyle samo oczek co drużyna z szóstego miejsca. OSK spokojnie plasuje się na czwartym miejscu.

Ostatni mecz to starcie lidera tabeli z szóstą drużyną ligi, a więc mecz Indians – No Name. Pomimo sporej różnicy między tymi zespołami w tabeli, mecz wcale nie był tak jednostronny, jak można było się spodziewać. Co prawda Indians prowadzili przez niemal całe spotkanie, ale No Name pokazali charakter. Skończyło się na zwycięstwie Indians 50:40, gdzie w pewnym czasie przewaga gospodarzy wynosiła ledwie sześć oczek. Dla gospodarzy komplet punktów uzyskał LeFleur, czyli najskuteczniejszy zawodnik ligi. Goście jechali równo, ale licząc punkty bonusowe najwięcej punktów zebrał sam kapitan – Chivay (8+2). Po tym meczu sytuacja obu drużyn się nie zmienia – Indians dalej są liderami tabeli, natomiast No Name zajmują szóste miejsce.