Halina, mam zawał! Relacja z ćwierćfinałów pierwszej edycji Drużynowego Pucharu Świata

Mamy to! Pierwszy w historii Drużynowy Puchar Świata oficjalnie można uznać za rozpoczęty. Było dużo emocji, dużo nerwów, mnóstwo planów taktycznych oraz nie mała liczba mniej lub totalnie nie branych pod uwagę niespodzianek. Kto awansował i będzie się ścigać w półfinałach a kto niestety musiał przełknąć gorzką gorycz porażki i wrócić do domu z niczym? 

Wypada zacząć od początku więc zobaczmy jak wygląda klasyfikacja pierwszego ćwierćfinału:

  1.  Włochy – 46 punktów
  2.  Szwecja – 41 punktów
  3.  Finlandia – 40 punktów
  4.  Rosja – 23 punkty

Pamiętacie jak mistrz Słowenii wypowiadał się na temat Włochów. Wtedy brzmiało to jak po prostu szacunek do rywala… Choć, gdy jednak popatrzono na wypowiedź Tessera to można było odnieść wrażenie jakby faktycznie zawodnicy z półwyspu Apenińskiego byli przygotowani do turnieju. Zadaliśmy wtedy pytanie, czy słowa Bobika traktować jako jakąś niespodziankę, czy proroctwo. Dziś można śmiało powiedzieć, że zdecydowanie proroctwo! Co tu dużo mówić. Włosi pokazali klasę zdecydowanie pokonując rywali. Warto tu też zaznaczyć, że Włosi zdobyli najwięcej punktów ze wszystkich uczestników ćwierćfinałów. Czyżbyśmy właśnie oglądali faworytów do mistrzostwa?

Czy można tutaj jednak mówić o całkowitej dominacji Włochów? Absolutnie nie. Mimo, że finalnie dość zdecydowanie wygrali to Szwedzi i Finowie trzymali się kurczowo z tyłu i czekali na jakieś potknięcie swoich rywali. Co prawda takowego się nie doczekali ale i tak między właśnie tymi nacjami rozgrywała się emocjonująca walka, praktycznie do samego końca, o to kto uzupełni skład półfinałów awansując z 2 miejsca. Ostatecznie do Szwedzi okazali się być lepsi zdobywając o zaledwie jeden punkt więcej od Finów.

W walce o awans totalnie nie liczyli się niestety Rosjanie. Walkę w tej nacji jedynie starał się nawiązywać Tomze, jednak słabsza dyspozycja jego kolegów z reprezentacji spowodowała, że zdobyli oni w sumie zaledwie 23 punkty. Jest to też, ex aequo z Norwegami, najgorszy wynik w całym turnieju.

Przejdźmy do ćwierćfinału drugiego, gdzie z grubej rury dostajemy jedną z największych jak nie największą sensację turnieju! Outsider wygrywa a faworyt do mistrzostwa odpada już w ćwierćfinale!

  1.  Czechy – 42 punkty
  2.  Australia – 39 punktów
  3.  Polska – 38 punktów
  4.  Łotwa – 31 punktów

Na papierze ten ćwierćfinał wyglądał na jeden z tych, w którym wszystko było jasne jeszcze przed startem zawodów. Okazało się jednak, że nikt niczego nie może być pewny a już zwłaszcza przed pierwszym biegiem. Zawody te były prawdziwą sensacją w ćwierćfinałach DPŚ! Dwóch outsiderów i dwóch faworytów. Co może pójść nie tak? Jak się okazało… no całkiem sporo! Czesi! Drużyna, która miała sobie powalczyć, ale jakoś wybitnie to nic nie osiągać, zwłaszcza z taką stawką. A tu proszę! Nie dość, że wygrali ćwierćfinał to jeszcze praktycznie przez cały czas trwania zawodów trzymali się czołówki. Wygrać z takimi rywalami? Należą się ogromne brawa!

Drugą ogromną sensacją turnieju jest to, że Polacy, który byli wskazywani jako zdecydowani faworyci do ostatecznego tryumfu, odpadają już na starcie turnieju! Nie da się ukryć, że od początku ćwierćfinału nie szło im najlepiej. Praktycznie do końca 3 rundy zawodów plasowali się na ostatnim miejscu. Dopiero pod koniec wzięli się do roboty i zaczęli gonić rywali. Udało się odrobić straty i awansować na 3 miejsce, jednak do awansu, niewiele, bo niewiele, ale zabrakło. Losy awansu tak naprawdę rozstrzygnęły się w ostatnim 25 biegu. Maciey oraz Nate, to na ich barkach ciążyła ogromna odpowiedzialność. Polska przed tym biegiem była druga z punktem przewagi. Mimo tego, że Australijczyk był liderem swojej drużyny to przecież mierzył się z nie byle kim, bo mistrzem Polski. Niestety dla biało-czerwonych, a stety dla zawodników z kraju kangurów, Maciey przyjechał w tym biegu pierwszy a Nate dopiero trzeci, co przesądziło o smutnym końcu przygody Polaków w turnieju.

Ostatnie miejsce zajęli Łotysze, choć nie można im zarzucić tego, że nie postawili się rywalom. Przez dłuższy czas byli przed Polakami, a przez chwilę nawet razem z Czechami zajmowali dwa premiowane awansem miejsca. Niestety w końcowej fazie zawodów coś nie zadziałało i zaczęli tracić punkty. Na pewno sporym rozczarowaniem jest postawa zawodnika zbigg88, który zdobył zaledwie 2 punkty dla swojej drużyny. Najmocniejszym punktem drużyny był mistrz Łotwy – MrZuma. Na pewno reprezentanci tego kraju mogą czuć niedosyt, bo do radości z awansu naprawdę brakło niewiele. Finalnie jednak na pocieszenie dla Łotyszy może jedynie fakt, że wśród wszystkich nacji, które zajęły 4 miejsca, oni byli najlepsi.

Trzeci ćwierćfinał też w pewien sposób zapisze się w historii tego turnieju. Dlaczego? Ponieważ nikt w nim nie zajął drugiego miejsca!

  1.  USA – 43 punkty
  2.  Słowenia – 43 punkty
  3.  Ukraina – 41 punktów
  4.  Norwegia – 23 punkty

USA i Słowenia są ekipami, które po tym ćwierćfinale cieszą się z awansu do półfinałów. Co sprawiło, że był to jeden z najciekawszych ćwierćfinałów? A no bez wątpienia to, że do samego końca nie było wiadome, nawet nie to kto awansuje, tylko kto wygra. Dopiero ostatnia 5 runda rozstrzygnęła wątpliwości a i też nie wszystkie, bo przecież i USA i Słowenia zdobyły po 43 punkty. Można by było tutaj opisywać i analizować co się działo w tych zawodach, bo działo się naprawdę bardzo dużo. Myślę jednak, że wystarczy komentarz najlepszego Amerykanina – szcz00paka: „Takich emocji potrzeba w tej grze”. Faktycznie do samego końca niczego nie można było być pewnym i nawet bierny widz tego widowiska. Oby było ich jak najwięcej i nie tylko w turniejach DPŚ!

Outsiderem zawodów, zresztą zgodnie z zapowiedziami, okazała się Norwegia, która zdobyła zaledwie 23 punkty. Najlepszymi zawodnikami byli R666 oraz Dżi, którzy zdobyli zaledwie po 6 punktów. Jest to, tak jak pisaliśmy wcześniej, najgorszy wynik ćwierćfinałów.

No i na koniec grupa śmierci! Ćwierćfinał czwarty, gdzie również nie obyło się bez niespodzianek!

  1.  Francja – 41 punktów
  2.  Dania – 40 punktów
  3.  Niemcy – 39 punktów
  4.  Wielka Brytania – 30 punktów

Jest tu gdzieś lekarz na przynajmniej 3 poziomie? Myślę, że każdy kto oglądał ten ćwierćfinał przynajmniej raz zadał sobie to pytanie. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że sami zawodnicy po każdym swoim wyścigu, biegali i szukali lekarza zawodów. Zawał to coś co miał każdy kto był świadkiem tego widowiska! Jak na grupę śmierci przystało emocje sięgały tutaj zenitu a w pewnym momencie sami zawodnicy byli tak bardzo zestresowani, że jechali swoje biegi z zamkniętymi oczami. Johny! Tak, możesz już otworzyć oczy! O ile we wcześniejszych ćwierćfinałach dało się wskazać przynajmniej jednego zdecydowanego faworyta, tak tutaj nie było to ani trochę możliwe. Każda z czterech nacji miała swoje atuty i fantastycznych zawodników, ktoś jednak odpaść musiał…

Myślę, że mało kto wskazywałby, że to właśnie Francuzi wygrają ten ćwierćfinał mając za rywali tak świetne zespoły jakimi są Niemcy i przede wszystkim Duńczycy. Mimo to, właśnie to trójkolorowi wygrali zdobywając 41 punktów. Punkt za nimi uplasowali się Duńczycy. Na miejscach premiowanych awansem nie znaleźli się Niemcy i Brytyjczycy. Nie da się tutaj wskazać drużyny, której brak w dalszej fazie to duża niespodzianka. Obsada tego ćwierćfinału była piekielnie mocna. Ktoś odpaść musiał… Biorąc pod uwagę skład tego ćwierćfinału jak i jego ostateczne wyniki, mocno nie fair będzie stwierdzenie, że Niemcy i Brytyjczycy przegrali i odpadli. Bardziej trafnym będzie powiedzieć, że te ekipy po fenomenalnej i pięknej walce, po prostu… nie awansowały.

Drużynowy Puchar Świata bez wątpienia był najbardziej wyczekiwanym eventem w tym sezonie. Pierwsza edycja tego prestiżowego turnieju już teraz przyniosła mnóstwo emocji, a te największe związane z walką o medale dopiero przed nami! O wielki finał zawalczy 8 najlepszych reprezentacji na świecie. Skład półfinałów wygląda następująco:

Półfinał I

  1.  Włochy
  2.  Czechy
  3.  Słowenia
  4.  Dania

Półfinał II

  1.  USA
  2.  Francja
  3.  Szwecja
  4.  Australia

Emocje gwarantowane! Już koło 22 dowiemy się kto w środę zawalczy o pierwsze w historii medale DPŚ! 

Post Author: MrZuma

1 thought on “Halina, mam zawał! Relacja z ćwierćfinałów pierwszej edycji Drużynowego Pucharu Świata

    darczello

    (26 stycznia 2021 - 14:42)

    Brawo dla twórców za pomysł z dpś. Zawody mega zajefajne, a emocje takie że można nimi obdzielić pół sezonu. Tylko godziny pozmieniajcie żeby mozna było śledzić więcej niż jedne zawody

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *