Czechy mistrzem świata! – podsumowanie Drużynowego Pucharu Świata

No i już po wszystkim. Pierwszy w historii Drużynowy Puchar Świata już za nami. Poznaliśmy pierwszych mistrzów świata, którymi zostali bezkonkurencyjni Czesi! Jak bardzo po tym turnieju przetasuje się pogląd dotyczący liderujących krajów w SpeedwayHero? Co się stało z „murowanymi” faworytami do mistrzostwa. Aż w końcu dlaczego typer wyników DPŚ okazał się nienajlepszym pomysłem dla samych uczestników?

Tak to już jest, że w życiu nie można być niczego pewnym… A nie, pardon… Po za podatkami i śmiercią, w myśl popularnego powiedzenia. Ale po za tym już nic… Chyba, że może jednak wysokie ceny silników… no i może też nietrafienie w ścieżkę… Oj na pewno, gdyby obliczyć procent trafialności w ścieżkę, to liczba ta była by niższa niż liczba zdobytych punktów przez Australię w finale DPŚ.

Przede wszystkim jednak nie można było być pewnym rezultatów Drużynowego Pucharu Świata. Przekonali się o tym dosłownie wszyscy, którzy wzięli udział w facebookowym typerze. Zadanie było proste… Podać obsadę finału i zwycięzcę. Banał, nie? Otóż no… no nie. Nikt nie wytypował poprawnie obsady finału a już tym bardziej zwycięzcy. Nic też w tym dziwnego skoro typowani byli Polacy, Duńczycy, Amerykanie i Australijczycy. Do finału udało się dobrnąć tylko tym ostatnim. Reszta poodpadała wcześniej a Polacy dokonali tego już nawet w ćwierćfinale.

No, ale przejdźmy już do samego finału. Nikt nie spodziewał się, że tacy Czesi, czy Słoweńcy zajdą tak daleko. Ba! Nikt nie przypuszczał, że chociażby w ćwierćfinale będą w stanie się jakoś wybitnie pokazać. Słowenia była nawet najczęściej wybierana jako reprezentacja, na którą chce się trafić, co też dobitnie pokazuje, że nie byli brani pod uwagę jako faworyci. A to właśnie te dwie reprezentacje zamknęły usta wszystkim krytykom i „ekspertom”! Bo to właśnie oni! Nie Polacy, nie Duńczycy, nie Australijczycy, nie! To właśnie Czesi zostali mistrzami świata i Słoweńcy wicemistrzami! Na najniższym stopniu podium finalnie skończyli Francuzi. Z kolei, tak jak nas ten turniej zdążył przyzwyczaić, ostatnie miejsce zajął… faworyt – Australia!

  1.  Czechy – 48 punktów
  2.  Słowenia – 39 punktów
  3.  Francja – 37 punktów
  4.  Australia – 26 punktów

Australia – obok Danii i Polski, jeden z głównych faworytów do tytułu. Jako jedyny z tej trójki jednak do finału się dostał… No a w nim… Oberwali i to dość srogo. Jak wyglądała ich przeprawa przez turniej? Zaczęli całkiem przyzwoicie zajmując w ćwierćfinale drugie miejsce. Tutaj wszystko szło zgodnie z typami. Mając za rywali Czechów, Łotyszy i Polaków, mieli gładko awansować dalej. Czy gładko? No w zasadzie to nie, bo dopiero w ostatnim biegu przypieczętowali awans i to kosztem Polaków. W półfinale zadanie mieli znacznie trudniejsze, bo w nim trafili na kolejnych faworytów jakimi byli Amerykanie. Stawkę uzupełniali także mocni Francuzi i nieobliczalni Szwedzi. Tutaj również musieli drżeć o awans do samego końca i dopiero Maciey, przywożąc za plecami Amerykanina szcz00paka, zagwarantował drużynie awans do finału. Czy zatem można było uznawać Australijczyków za faworytów do tytułu? Przed turniejem na pewno tak… Ale przed finałem? Zdecydowanie nie. Zarówno w ćwierćfinale i półfinale rzutem na taśmę udawało im się awansować dalej, a o końcowy sukces musieli wręcz drżeć do samego końca. No i udowodnili to w finale. Fantastycznie dysponowani rywale można powiedzieć, że brutalnie robili z „kangurami” co chcieli. Jedynie Maciey i betard próbowali nawiązywać walkę z resztą stawki. Na pewno należą się brawa za ich walkę do samego końca… ale w finale bądź co bądź, zajęli miejsce takie, na które zasłużyli.

Francuzi to kolejny przykład na to, że nie powinienem zajmować się bukmacherką i przewidywaniem wyników. Po ćwierćfinałach powiedziałem, że Włosi zdobyli najwięcej punktów ze wszystkich 16 nacji i mogą namieszać w turnieju… po czym odpadli zajmując w półfinale ostatnie miejsce. Z kolei to właśnie Francuzi zdobyli największą liczbę punktów z 8 reprezentacji biorących udział w tej fazie rozgrywek. No i co… No i co prawda nie zajęli ostatniego miejsca, ale też finału nie zawojowali. Może to jakieś fatum? Może po prostu powinienem się zamknąć i nie mówić takich rzeczy…? Trzeba mimo to oddać co ich, do samego końca walczyli do srebro. Stracili je dopiero w ostatnim biegu na rzecz Słoweńców. Jednak biorąc pod uwagę ich postawę we wcześniejszych rundach? Właściwie gładziutkie zwycięstwo w ćwierćfinale będąc w grupie śmierci! Najwyższa zdobycz punktowa wśród wszystkich półfinalistów… Bądź co bądź mieliśmy prawo sądzić, że są zdecydowanymi faworytami do tytułu. Ostatecznie zajęli i tak świetne 3 miejsce. Mają jednak prawo czuć duży niedosyt, bo mogli oni walczyć nawet o złoto a finalnie do końca walczyli jedynie o srebro i tą walkę przegrali. Na pewno pokazali kawał świetnego speedway’a i w pełni zasłużyli na miejsce, które zajęli.

Słowenia – drużyna, na którą chciano trafić już w ćwierćfinale, którą uznano za dość łatwą. Nie bez powodu przecież trafiła do „grupy marzeń”. Tym czasem to właśnie Słoweńcy mogli grupą marzeń nazwać każdą obsadę turnieju DPŚ z jaką przyszło im się mierzyć. Drużyna ta wykazała się największą stabilnością formy we wszystkich 3 rundach! W ćwierćfinale zajęli 2 miejsce, w półfinale zajęli 2 miejsce by wreszcie w finale również zająć 2 miejsce! Co ważne w każdej z tych rund walczyli do końca o miejsca, które zajmowali z tym, że w większości te walki… przegrywali. Dlaczego? Otóż zarówno w ćwierćfinale jak i półfinale zajmowali 2 miejsce ex aequo ze zwycięzcą! Czepialscy mogli by uznać, że obie te rundy wygrali. Zajmując jednak oficjalnie drugie miejsca, w obu fazach DPŚ, walkę o zwycięstwo po prostu przegrali. Widać, że na finał jednak znaleźli na to sposób. Bo choć co prawda o złoto nie walczyli to do samego końca walczyli o srebrny medal. Tę walkę w końcu wygrali. Wielkie brawa! Drużyna, na którą nikt nie stawiał, na którą chciano trafić, która trafiła w zapowiedziach turnieju do grupy marzeń – zajęła drugie miejsce. Słowenia jest wicemistrzem świata!

No a skoro już mowa o drużynach, na które nikt nie stawiał… Rewelacja turnieju. Największa w historii DPŚ niespodzianka… bo w sumie pierwsza… Czechy! Mistrz świata! Jeśli ktoś by mi powiedział przed rozpoczęciem turnieju, że Czechy wygrają turniej… Ba! Jeśli by ktoś powiedział, że Czechy w ogóle dojdą do finału… to bym uznał takiego kogoś za nie do końca zrównoważonego. No ale nie od dziś wiadomo, że typowanie nie jest moją mocną stroną. Nasi południowi sąsiedzi pokazali świetny speedway. Jako jedyni wygrali wszystkie turnieje. Wygrali ćwierćfinał mając za rywali Australię i Polskę! Wygrali półfinał gdzie mierzyli się z Danią! Przecież to właśnie oni przyczynili się do tego, że KAŻDY faworyt wyleciał z turnieju! Trafiali na najtrudniejszych rywali od samego początku a każdego z nich pokonali. Lider Czechów – Tomicek, jako jedyny w całym turnieju zdobył czysty komplet! Przed finałem obok Francuzów to właśnie oni byli największymi faworytami do mistrzostwa. Ciężko stwierdzić inaczej skoro wszystkich pozostałych faworytów wyeliminowali. Finał był dla nich tylko i wyłącznie formalnością. Zdobyli w nim 48 punktów! Nikt w całym turnieju nie zdobył takiej liczby punktów. Nie ma drużyny, która by bardziej zasługiwała na mistrzostwo świata jak oni! Ups… czy ja właśnie powiedziałem, że zdobyli najwięcej punktów ze wszystkich uczestników…?! Jakbyście w kolejnej edycji odpadli w 1 rundzie to… to ja wyjechałem… na te no… Bahamy, czy inne tam wyspy.

Pierwszy w historii turniej DPŚ jest już za nami. Próżno szukać wydarzenia, które budziło tak wiele emocji. Drużynowy Puchar Świata był właśnie tym czego SpeedwayHero potrzebował. Zorganizowanie tego turnieju był strzałem w dziesiątkę. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłości turniej ten będzie się cieszył równie wysokim zainteresowaniem. Pamiętajmy też, że w przyszłym sezonie rusza Drużynowy Puchar Świata Juniorów, Indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów oraz cykl Grand Prix. Emocji będzie zatem bardzo dużo, a i sam DPŚ wywoła ich pewnie znacznie więcej. Przecież w grę teraz także dojdą kwestie obrony tytułu. 

Właśnie zakończony Drużynowy Puchar Świata bardzo mocno namieszał w czołówce reprezentacji. Czy wpadki Polaków i Duńczyków to tylko wypadek przy pracy? Czy Czesi obronią tytuł mistrza świata? Czy też może na arenie międzynarodowej pojawi się nowa reprezentacja, która zwojuje ten turniej, może np. taka Łotwa… Mówiłem, że czuję do nich jakiś taki sentyment? Chyba mówiłem. Odpowiedzi na te pytania poznamy już za około 4 miesiące, kiedy to ruszy 2 edycja Drużynowego Pucharu Świata! Do usłyszenia! Do zobaczenia!

Post Author: MrZuma

2 thoughts on “Czechy mistrzem świata! – podsumowanie Drużynowego Pucharu Świata

    Ziom

    (29 stycznia 2021 - 14:15)

    Super turniej. Tylko więcej!

    POLAK

    (29 stycznia 2021 - 02:43)

    Lider Czechów to RD 9 !!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *